• Strona główna
  • Sklep
    • Sklep
    • Koszyk
    • Zamówienie
    • Moje konto
  • Polityka Prywatności
    • Facebook
    • Instagram
    • Pinterest
    • YouTube

HobbyDay

HobbyDay

  • Scrapbooking
  • Motywacja
  • Organizacja pracy
  • Scraperka i biznes

Album handmade ­– 5 powodów, dla których warto robić albumy

9 maja, 2022

Odsłony: 3

Dawniej były dzienniki — dla tych wytrwalszych. Mniej systematyczni za to mieli swoje pamiętniki. Codziennie bądź od czasu do czasu, zasiadali wygodnie, zapalali świeczkę i w ciszy zapisywali kilka lub kilkanaście słów. Co widzieli, co odczuli, czego doświadczyli i co w związku z tym myślą. Ciągi emocji, przemyśleń, strachu i radości w postaci wyrazów… Chyba wszyscy i od zawsze boimy się ulatujących wspomnień. Że ucieknie nam pierwszy uśmiech pociechy, że zapomnimy, jacy byliśmy szczęśliwi, że zapierający dech w piersiach widok w końcu się zamaże, zakryty innymi obrazami. Dlatego tym bardziej powinniśmy doceniać to, że mamy możliwość zatrzymania tej chwili na zawsze. Nie musimy, choć wciąż możemy, opisywać każdego uśmiechu, każdego gestu i widoku. Możemy go mieć, dzięki fotografiom, a te warto gdzieś przechowywać. Album handmade będzie do tego idealny!

Powód pierwszy ­– zachowaj wspomnienia

Już to ustaliliśmy, że pamięć bywa ulotna. Ani się spostrzeżesz, a za rok nie będziesz pamiętała, jak spędziłaś majówkę (a miałyśmy dla Ciebie kilka propozycji, na czas spędzony w domu oraz na scrapowanie w terenie). W ferworze codziennych obowiązków i przeboźdźcowania, na które jesteśmy narażeni, zapomnisz. Nawet to, że trawa była wyjątkowo zielona, a mlecze, potocznie nazywane majami, rzeczywiście pojawiły się w maju, a nie tak jak w zeszłych latach w kwietniu. Pamiętaj, że za każdym kadrem idzie emocja, a zaraz za nią kroczy wspomnienie. To tak jak w Harrym Potterze, gdy Dumbledore za pomocą różdżki wyciągał z głowy retrospekcje, w postaci błyszczących łun, i przechowywał je w szklanych probówkach. Potrzebował pewności, że będzie mógł do tego wrócić. Taką łuną w naszym świecie są fotografie.

Robienie zdjęć w dzisiejszych czasach to banalnie prosta sprawa. Zapewne nawet teraz masz pod ręką albo w ręce, telefon, który jest idealnym narzędziem, do zachowania codzienności. Czasem nie musi to być nic artystycznego, czasem wystarczy uwiecznić coś, co się później będzie wspólnie wspomonało.

 

Powód drugi – integracja!

U mnie w domu było kiedyś dużo albumów, takich zwykłych, kupionych w sklepie. Z czasem, z ciągłego przeglądania, rozpadły się doszczętnie. Mama ze strachu, że zdjęcia się pogubią, wrzuciła wszystkie luzem do pudełka. Zostały tam do dziś, ale to nie znaczy, że ich nie przeglądamy. Robimy to często, podając sobie fotografie z rąk do rąk, śmiejąc się i dopowiadając anegdotki, których pewnie byśmy nie przybliżali, gdyby nie impuls w postaci zatrzymanego kadru.

Wiadomo, że taki album handmade jest dużo piękniejszą opcją na przechowywanie jednorazowych momentów.

 

Można w nim pięknie wyeksponować poszczególne zdjęcia albo zrobić strony tematyczne (np. ślub rodziców, komunia, urodziny albo piknik). Jest to pomocne szczególnie dla tych, którzy kochają porządek i chronologię. Jeśli jednak nie ma innej opcji, to mimo wszystko warto je gromadzić, choćby z nadzieją, że kiedyś każde z nich znajdzie swoje miejsce na klapce bądź w kieszonce.

Powód trzeci – album handamade to prezent idealny

Sam w sobie jest już małym dziełem sztuki, ale gdy dodasz do niego szczyptę wspomnień, wszechświat może tego nie wytrzymać. Wielokrotnie tworzyłam albumy dla bliskich i znajomych z różnych okazji. Za każdym razem była radość i szeroki uśmiech, ale… raz miałam przyjemność podarować mojej przyszłej teściowej album, przemyślanie wypełniony zdjęciami. Do tych wszystkich pozytywnych emocji doszedł jeszcze błysk w oku, którego nie zapomnę do końca życia.

Wspaniałym aspektem takiego prezentu jest to, że po podarowaniu zapewne zaczniecie go przeglądać i wspominać każdą ze wspólnych chwil.

 

Powód czwarty – motywacja do wywoływania

Wiem, że Twoje sprzęty już zasłużyły na zaufanie, ale mimo wszystko warto pamiętać, że są to jedynie narzędzia. Chyba wszyscy przestaliśmy być ostrożni, nie boimy się już, że obudzimy się któregoś dnia i zdjęcia z urodzin dziadka wyparują. A przecież tak może się wydarzyć, więc by nie zniknęły w technologicznej nicości, wywołuj je na bieżąco!

Niby to samo zdjęcie, ale wersja wydrukowana na tle strony albumowej wywołuje szerszy uśmiech.

 

Album handmade wykonany, dopracowywany i dostosowywany do Waszych potrzeb, zawsze będzie motywował do wybrania kilku kadrów i wizyty u fotografa. Znam to z autopsji, bo przez lata nie mogłam się zebrać do przejrzenia tysięcy zdjęć, które czekały gdzieś w czeluściach dysku. Wystarczyło, że zrobiłam grudniownik i machina ruszyła.

Wywołanie zdjęć nie jest taką kosztowną sprawą. Poszukaj w Internecie opcji, które zadowolą Twój zmysł estetyczny oraz Twój portfel.

 

Ja korzystałam już wielokrotnie ze strony Empik (kliknij tutaj), bo ceny są adekwatne do usługi i jakości. Ponadto, gdy przekroczycie określoną ilość, to kwota za odbitkę się zmniejsza, dzięki czemu oszczędzacie. Te progi mnie motywują do tego, by tych zdjęć przygotować więcej. Wygodny jest też dla mnie odbiór w sklepach Empik, które są w każdym mieście.

Jeśli posiadasz dobrą drukarkę, to wystarczy dokupić solidny papier fotograficzny i poeksperymentować z ustawieniami zaawansowanymi. Najważniejsze jest to, żebyś próbowała na różne sposoby i poczytała co nieco w Internecie.

Nie daj się zrazić, gdy pierwszy efekt Cię nie zachwyci. Próbuj, próbuj i jeszcze raz próbuj!

 

No i na koniec powód piąty – bo warto

Zawsze gdy nie chce mi się zasiąść do wybrania kilku zdjęć, to przypominam sobie moich dziadków… Wyciągają z szuflady swoje skarby, czyli kilka czarno-białych zniszczonych zdjęć. Opowiadają, pokazują i pozwalają dotknąć, ale proszą przy tym o delikatność. Nie mogli robić ich więcej, nie mają nawet możliwości wywoływania ich na nowo, my mamy.

Każde zdjęcie i każda mina, to inna emocja. Wspólnie opowiadają historię.

 

A gdy nie mam ochoty na zabranie się za jakiś album handmade to przypominam sobie, jak w zeszłym roku podarowałam coś małego babci. Były tam zdjęcia wszystkich Jej wnuków. Bardzo prosta forma, nic skomplikowanego, a wszyscy podawali sobie go z rąk do rąk, przeglądali i wspominali. To nie były dwie, trzy osoby, ale pewnie około dwudziestu.

Dlatego warto i dlatego Cię zachęcam. Masz moc zatrzymywania czasu w kadrach, korzystaj z niej, a zobaczysz, czym jest magia wspominania po latach.

Kartki na sprzedaż – jak uniknąć wypalenia zawodowego?

14 marca, 2022

Odsłony: 1

Lubimy działać na pełnych obrotach, zatracać się w wykonywaniu czegoś ulubionego… A jeśli jest szansa, by móc na tym realnie zarobić to już w ogóle ogarnia nas szaleństwo pracy. Ujednolicamy ofertę, konstruujemy cennik, inwestujemy w szybszy i lepszy sprzęt. Prosimy o reklamę wśród znajomych, sami również nie próżnujemy. I pyk! W końcu pojawia się przesmyk, a nam udaje się wsunąć w tę niewielką przestrzeń, w drodze po sukces. Karmione cytatem „Rób to co kochasz, a nigdy nie będziesz musiała pracować” jesteśmy najszczęśliwsze na świecie! Przychodzi jednak moment – krótki, ale intensywny – zwątpienia, brak chęci do działania, a w głowie pustka. Bo w tym wszystkim nikt nie mówi o wypaleniu zawodowym…. Kartki na sprzedaż – czyli jak zachować dziecięcą radość tworzenia? 

Najpierw zdrowie!

Zanim jednak zacznę wyzwalać w Tobie nowe pokłady kreatywności i wskażę Ci kilka dróg, które być może pomogą Ci wyzwolić iskrę… To przypomnę o odpoczynku. Czasem takie stany, przypominające wypalenie zawodowe, biorą się z permanentnego zmęczenia i stresu. To nie jest tak, że jesteś leniwa, po prostu Twój organizm błagał o odpoczynek, a że Ty to zlekceważyłaś, więc powoli odłącza Ci zasilanie. Tak więc najważniejsza sprawa – regularny sen, codzienne dotlenienie i nieprzeznaczanie czasu na relaks na rzecz pracy. Pamiętaj, że życie lubi równowagę!

Ty jesteś maszyną napędową tego biznesu, więc tak samo jak dbasz o czyszczenie głowic drukarki, musisz dbać o siebie!

 

Kartki na sprzedaż – cel

Zapewne jak wkręciłaś się w tworzenie kartek dla innych, zapomniałaś trochę o tym, co właściwie Ty w takich pracach lubisz. Jesteś mistrzynią łączenia ze sobą dziwnych kolorów bądź na pierwszy rzut oka niepasujących do siebie elementów – bo takie „wymagania” stawia Ci klient. Jeśli jesteś bardziej asertywna, to może naginanie rzeczywistości nie jest Ci bliskie, ale wtedy może brakować Ci wyzwań. Robiąc kartki na sprzedaż, tworzysz zgodnie z jakimiś zasadami, często nie ma w tym grama kreatywności. Dochodzi do tego jeszcze przeliczanie kosztów w głowie, bo nie chcesz być stratna, ale nie chcesz też naciągać klienta. Więc gdzie w tym wszystkim miejsce na Twoje unoszenie się na chmurce?

W ofercie masz kartkę do koperty, więc jak ją robisz, to zapewne wciąż powtarzasz „ma być płaska!”. Pamiętaj jednak, że nie przestrzenna wcale nie znaczy nudna.

 

Tworzenie dla tworzenia

Nie zrozum mnie źle, sama robię prace na sprzedaż i bardzo to lubię, że mogę sobie trochę dorobić na pasji, ale poznałam przy tym smak wypalenia, dlatego bardzo chcę Cię przed tym uchronić. Rok temu nie mogłam już patrzeć na papier, siadałam do biurka tylko wtedy, jak już musiałam, bo wpadło zamówienie. Wręcz modliłam się nad tymi wszystkimi skrawkami, żeby się same poukładały…. Dlatego tworząc cele na ten kwartał, zapisałam sobie konieczność udziału w różnych wyzwaniach.
Ostatnio stworzyłam osobny post o scrapbookingowych wyzwaniach– od mood boardów, przez tematyczne aż po bingo. Internet wręcz płonie pod ich naporem, dlatego warto poświęcić kilka minut raz w miesiącu i znaleźć coś dla siebie. Przyznam szczerze, że nie ma we mnie jeszcze tyle odwagi, bym sama rzuciła się na głęboką wodę, dlatego na razie dobieram wyzwania pod własne preferencje. Zadania takie, które mieszczą się w mojej strefie komfortu. Myślę jednak, że z czasem, gdy nadbiorę odwagi, dam się ponieść!

Jeśli szukasz jakiegoś wyzwania, które wprowadzi Cię w wiosenny i lekko Wielkanocy nastrój to zapraszam Cię na Instagram Lemoncraft! Znajdziesz tam mood board na marzec 🙂

 

Tworzenie na wyzwania naprawdę pomaga, bo czuję wtedy, jakbym wracała do początków. Do chwil, gdy nie miałam wobec siebie żadnych oczekiwań. Nikt też niczego nie oczekiwał ode mnie. Nie musiałam myśleć o pieniądzach, o praktycznych aspektach ani o tym, czy dana praca przetrwa podróż do właściciela, czy nie. Wybieram sobie jakieś hasło, tablicę inspiracyjną lub cokolwiek innego i lecę. Zjeżdżam zakręconą zjeżdżalnią z radośnie uniesionymi rękami i szerokim uśmiechem. Czuję przyjemne łaskotanie na twarzy, rodzące się podekscytowanie i kreatywność, która ponownie zaczyna działać jak dobrze naoliwiony zegarek. Efekt zawsze później mi towarzyszy przez cały miesiąc. Kartkę ustawiam sobie na parapecie, tak bym mogła na nią co dzień spojrzeć, za każdym razem, gdy poczuje zwątpienie, bo wiem, że ona je odpędzi.

Przyznaj, jak często Twoje kartki na sprzedaż zawierają szklane buteleczki w kompozycji lub szydełkowe serduszka? Może to jest jakiś pomysł. Wyjmij ze swoich zbiorów coś, co zawsze chciałaś użyć, ale nigdy jakoś nie było okazji i po prostu to zrób!

 

Bierzemy na warsztat ofertę!

Możesz też zaszaleć od innej strony, szczególnie wtedy, gdy jesteś bardzo zapracowaną osobą i wiesz, że nie znajdziesz tego momentu na wyzwania. Twoją iskrą może być zmiana w ofercie!
Na pewno działasz pod jakiś, ustalony przez siebie wcześniej, schemat. Wiesz, co lubią klienci, na co zwracają uwagę, jaką kolorystykę proponują najczęściej. Więc pod te wymogi tworzysz swoje produkty i całą propozycję. A może by tak zaszaleć? Pokazać klientom coś nowego? Wyjść poza ten schemat? Pewnie myślisz sobie teraz – szaleństwo, po co ruszać coś, co się sprawdza?! A po to, żeby się rozwijać!

Aktualnie swoje pięć minut mają kartki w kształcie cyfr, na okrągłe urodziny. Wiem, że bez odpowiedniego sprzętu jest to twardy orzech do zgryzienia, ale przecież są cyfry, które można wyciąć ręcznie. Chociażby 1 na pierwsze urodziny!

 

Wiedz, że kartki na sprzedaż to rękodzieło, które większość ludzi docenia samo w sobie. Może Ci się wydawać, że jeśli dana Pani zawsze kupuje u Ciebie pracę utrzymaną w białych tonacjach, to zapewne nie sięgnie po nic bardziej szalonego. Możesz się zdziwić i mówię to ja – osoba, która zdecydowanie ma problem ze zmianami. Wbrew pozorom często sięgam po coś niestandardowego, w mojej ocenie oczywiście. To trochę tak jak tworzenie dla znajomych – robisz kartki, które nie są w stu procentach zachowane w Twoich ulubionych rytmach, ale oni je uwielbiają, bo robisz je dla nich, nie dla siebie.
Zastany biznes się sprawdza, ale do pewnego momentu. Przyjdzie czas, że Ty poczujesz się znudzona, a w końcu i Twoi klienci zapragną powiewu świeżości! Spróbuj, nie mówię, żebyś zmieniała wszystko, ale może chociaż dodaj jedną nowość i zobacz, co się wydarzy. Mogę zapewnić, że raczej świat się nie skończy, a Ty, nawet jeśli nic nie zyskasz, to też nie stracisz.

Jeśli kartki na sprzedaż w kształcie cyfr wydają Ci się abstrakcją, możesz popróbować z innymi formami. Na przykład zrezygnować z kwadratu czy prostokąta na rzecz koła!

 

Patetycznie na koniec…

Mam 25 lat i temat wypalenia zawodowego nie jest mi obcy. Słyszę o nim od osób w moim wieku. Napędzane hasłami, że muszą biec, robić jak najwięcej, dawać z siebie tysiąc procent, bo tylko wtedy są coś warci. Twoja wartość nie jest mierzona liczbami, ale Twoim samopoczuciem. Kartki na sprzedaż to świetna sprawa, bo jak pisałam wyżej, masz szanse zarobić pieniądze na robieniu czegoś, co kochasz. Ale pamiętaj o równowadze i rozwoju, bo chyba nie o to chodzi, żeby stanąć w miejscu, prawda? Trzymaj się cieplutko i twórz, czasem tylko po to, by tworzyć!

Jak nauczyć się scrapować, czyli scraperka i rozwój!

16 lutego, 2022

Odsłony: 1

Rozwój to nieodłączna część pasji. Najpierw uczymy się w jakiejś dziedzinie stawać na nogi, później robimy pierwsze, niepewne kroki. Gdy już zyskujemy stabilność i pewność, że damy radę iść bez czyjejś pomocy, to kroczymy w przód, ale do pewnego momentu. Przychodzi chwila, w której apetyt rośnie, rozglądamy się i widzimy inne osoby, które powoli zaczynają biegać. Narasta pragnienie, bo my też chcemy nauczyć się czegoś nowego, poszerzyć horyzont, by móc zobaczyć więcej i więcej. Wtedy sięgamy po pomocną dłoń, bez której zdobywanie nowej wiedzy mogłoby się ciągnąć w nieskończoność… Już Cię uspokajam — nie będziemy dzisiaj uczyć się biegać, powiem Ci za to jak nauczyć się scrapować.

Jak nauczyć się scrapować, czyli: zanim zaczniesz chodzić – wstań

Najbardziej przystępną i najmodniejszą w naszych czasach pomocą są tutoriale. W Internecie możesz je znaleźć na dosłownie każdy temat. Zaczynając od gotowania ziemniaków, poprzez jeżdżenie na łyżwach, a na majsterkowaniu kończąc. Dlatego pewnie nie zdziwi Cię fakt, że w odpowiedzi na pytanie: jak nauczyć się scrapować, odpowiem: poszukaj tutoriali.
Dla osób lubiących czyjeś realne towarzystwo w czasie pracy – są warsztaty stacjonarne, które są płatne i zazwyczaj wymagają dojazdu do jakiegoś większego miasta. Ale na bieżąco otrzymujecie odpowiedzi na każde, nawet najbardziej szczegółowe i spersonalizowane pytanie. Możecie poznać inne osoby, kochające papier równie mocno. Posłuchacie o różnych sposobach radzenia sobie z trudnościami, bo pamiętajcie, że każdy pracuje nieco inaczej.

Jak widzicie po roześmianych twarzach, atmosfera jest warta ewentualnie poniesionych kosztów!

 

Dla osób wolących zacisze własnej pracowni, biurka – są warsztaty online płatne oraz darmowe. Zazwyczaj przybierają postać wcześniej nagranych filmów bądź transmisji na żywo. Plusem działania w czasie rzeczywistym jest to, że możecie dopytać o interesujące Was kwestie bądź problemy, które narodziły się w czasie tworzenia. Minusem zaś jest rozgardiasz. Tłumaczenie tego, co i jak wykonujemy, jest przeplatane pytaniami, bo ktoś nie dosłyszał, nie zrozumiał albo interesuje go coś, co ma być w następnym kroku – to wszystko generuje bałagan i dla osób, które chcą poznać tajniki wiedzy, może to być problematyczne. Dlatego jeśli chodzi o warsztaty płatne, to osobiście preferuję te w formie nagranych wcześniej przez autora filmów.

Oprócz wiedzy odnoszącej się do wykonywanej na warsztacie formy, często też dostajemy wskazówki przydatne w codziennym scrapowaniu, na przykład dotyczące mistrzowskiego wycinania elementów.

 

Jeśli stoisz stabilnie, zrób pierwszy krok

Praca z kimś ma to do siebie, że jesteśmy prowadzeni za rączkę, powoli do celu. Jest to świetny plan na początek, na poznanie świata, po którym chcielibyśmy się docelowo swobodnie poruszać. Uczymy się techniki, rozbudzamy kreatywność i rozwijamy przydatne w późniejszym procesie umiejętności.

Czujesz się na siłach, by zacząć tworzyć coś własnego, ale potrzebujesz jeszcze lekkiego podparcia w postaci stabilnej ściany?

Po pierwsze darmowe tutoriale odbywające się na żywo. Jak wspomniałam wyżej, w tę formę nauki wkrada się życie, wprowadzając przy tym lekki zamęt. Nie zniechęcaj się jednak, bo tych spotkań nie musisz już traktować tak poważnie, niczym lekcji w szkole. Pomyśl o tym, jak o tworzeniu w gronie przyjaciół. Zasiądź przed pustą bazą i zacznij tworzyć wraz z prowadzącą. Podążaj za jej kolejnymi krokami, ale nie każdy element musi być taki sam. Wprowadź coś od siebie, zamień coś, np. jeśli nie lubisz wstążek, dodaj koronkę. Daj się ponieść falującej wyobraźni, nie bój się odpłynąć od brzegu.
Takie transmisje często możecie znaleźć na różnych grupach Facebookowych poświęconych scrapbookingowi. Bądź na fanpagach różnych producentów papierów. 

W relacjach na żywo na stronach producentów lub organizowanych przez sklepy fantastyczne jest to, że prawie za każdym razem jest inny prowadzący. Dzięki czemu możemy podłapywać nowe pomysły i rozwiązania!

 

Po drugie, jak nauczyć się scrapować, dowiecie się również z  Youtube. Tam scaperki i scraperzy wyciągnął do Was pomocną dłoń i pokażą jak stworzyć przeróżne cuda. Od prostych kartek, po różne pudełka, ozdoby, na albumach kończąc. Poziom zaawansowania dobierasz sama na podstawie własnych odczuć. Pamiętaj jedynie, że każda z nas zaczynała od pierwszego kroku, więc nie musisz od razu porywać się na głębokie wody. 

Może sama nawet byś nie wpadła na to, by w taki strojny sposób ozdobić pudełko z recyklingu. Na całe szczęście mamy przeróżne tutoriale!

 

No i po trzecie – coś dla rozkochanych w ciszy miłośników formy analogowej, czyli tutorial opisywany krok po kroku, na przykład na blogu. U nas możesz znaleźć między innymi kurs na szybką kartkę świąteczną, garstkę informacji i pomysły na exploding boxy oraz coś bardziej zaawansowanego, a mianowicie home decor!

Idziesz, ale marzysz o biegu

I tutaj zaczyna się rozwój! Umiejętności są, wiedza jest, więc czas na kreatywne szaleństwo. Lubię patrzeć na to, jak na grę z własną wyobraźnią, bo wierzę w to, że każdy człowiek ma w sobie dziecko, a dzieci uczą się najlepiej poprzez zabawę.

  • Praca z mapką, czyli masz punkt wejścia i musisz znaleźć wyjście. A w skrócie — dostajesz szablon, często w odcieniach szarości, żeby nie narzucić Ci nic poza kształtami. Na jego bazie tworzysz własną interpretację tego, co widzisz. Musi się zgadzać rozmieszczenie, ale cała reszta to Twoje wariacje.
Po prawej widzisz mapkę, a po lewej pracę wykonaną z jej pomocą. Widzisz podobieństwo? To dobrze! W działaniu z mapkami właśnie o to chodzi. Ona wytycza drogę, a Ty wraz z kreatywnością nią podążacie.

 

Wbrew pozorom praca z mapką wcale nie jest taka łatwa, ale rozwija kreatywność. Pozwala nam się skupić na doborze kolorów, różnych elementów, ozdobników, a przy tym nie musimy się martwić rozmieszczeniem, bo to jest już określone.

  • Robienie prac na wyzwania to świetny motor napędzający do działania i poszerzania wiedzy! Czasem zwyczajnie nie mamy żadnych zamówień oraz brak nam nadchodzących okazji, żeby stworzyć coś dla bliskich… Ale chcemy zasiąść i podziałać, zrelaksować się i wyżyć artystycznie, a to idealny moment na poszerzenie zebranej wiedzy. Wtedy niezwykle pomocne są wyzwania, których jest masa! Rozejrzyj się w grupach, do których należysz, przejrzyj strony producentów – papierów, tekturek, czy innych przydasi – jestem przekonana, że znajdziesz coś dla siebie. Jak zaczniesz zwracać na nie uwagę to ani się spostrzeżesz, a zaczną Ci wyskakiwać z lodówki!
Daj się ponieść i odleć w nieznane, możesz wykorzystać do tego balon!

 

Jak nauczyć się scrapować? Jesteś gotowa!

W scrapbookingu najbardziej kocham to, że tutaj nie ma ściany, która oznajmia Ci koniec trasy. Myślę, że nie ma takiego momentu, w którym umiesz już absolutnie wszystko. Każdy kolejny krok napędza, rozsmakujesz się w kartkach, a za moment już masz ochotę na exploding boxy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a my lubimy się karmić rozwojem. Dlatego też mam nadzieję, że Twoja ambicja została zaspokojona i już wiesz, jak nauczyć się scrapować!

 

Postanowienia noworoczne scraperki – wersja biznesowa!

7 stycznia, 2022

Odsłony: 0

Nowy rok to zawsze ambitne plany i postanowienia. Tworzymy listę rzeczy do zrobienia oraz obiecujemy zmienić swoje podejście w wielu kwestiach. Ta chęć wprowadzenia zmian dotyczy wszystkich płaszczyzn naszego życia. Tego zawodowego również. Jesteś scraperką i zarabiasz na swoim rękodziele? Mam dla Ciebie propozycję! Przygotowałam na dziś 3 biznesowe postanowienia noworoczne scraperki. Jeśli podejmiesz się realizacji przedstawionych tu założeń, na koniec roku będziesz rozkoszować się smakiem sukcesu! Gotowa? Zaczynamy!

Czy tworzenie biznesowych postanowień na nowy rok ma sens?

Pewnie zastanawiasz się, czy całe to tworzenie planów i postanowień ma w ogóle sens. Wszyscy wiemy, że postanowienia noworoczne zwykle żyją tylko chwilę, a przeznaczeniem większości z nich jest zginąć w odmętach zapomnienia. Być może czytałaś już artykuł Izy, w którym zaproponowała 3 kreatywne postanowienia noworoczne dla każdej scraperki (a jeśli nie, to polecam Ci serdecznie jego lekturę!). Z jego treści wywnioskujesz, że ogólny zarys jakiegoś planu jest niezwykle motywujący i inspirujący do działania. Osobiście uważam, iż lepiej poczynić plany, z których później zrealizujemy chociaż ułamek, niż nie tworzyć postanowień w ogóle i już na wstępie ugrzęznąć w stagnacji. A jeśli chodzi o plany biznesowe – bez tych, moim zdaniem, w ogóle ciężko funkcjonować. Wszak chcąc osiągnąć sukces zawodowy, musisz wiedzieć, do czego dążysz!

Z biznesem jest jak z kartką – musisz mieć jakiś ogólny plan, by wiedzieć, co chcesz uzyskać!

 

Pierwsze biznesowe postanowienie noworoczne scraperki

Biznesowe postanowienia noworoczne scraperki sprzedającej rękodzieło nie mogą funkcjonować bez pierwszego, nadrzędnego postanowienia, jakim jest stworzenie biznesplanu. Spokojnie, nie będę Cię teraz zmuszać do ślęczenia nad kartką z kalkulatorem i długopisem i skrupulatnego przeliczania zasobów, wydatków i możliwych zysków. Chcę Cię jednak zachęcić do tego, abyś krytycznym okiem spojrzała na swoją działalność biznesową i zastanowiła się, czy wiesz skąd i – przede wszystkim – dokąd zmierzasz. Czy wiesz, na jakim poziomie sprzedaż będzie dla Ciebie zadowalająca? Policzyłaś, ile prac musisz wykonać i sprzedać, by Twój zysk stał się realnym zarobkiem? Upewniłaś się, że ponoszone przez Ciebie koszty nie pomniejszają Twojego zarobku niemal do zera?

Myślę, że początek roku to idealny czas, aby zaplanować swoją biznesową ścieżkę na najbliższe 12 miesięcy.

Czas jest Twoim sprzymierzeńcem – pod warunkiem, że odpowiednio zaplanujesz biznesowe działania na cały rok!

 

Nie musisz dokładnie wszystkiego obliczać, ale zachęcam Cię do przemyślenia i zaplanowania kilku kwestii:

  • jakiego rodzaju rękodzieło będziesz tworzyć i sprzedawać?
  • gdzie będziesz sprzedawać swoje prace?
  • do jakiego odbiorcy będziesz je kierować?
  • w jaki sposób zadbasz o promocję swojej twórczości?
  • jak zoptymalizujesz zyski i straty, by być na plusie?
  • czym wyróżnisz się na tle konkurencji?
  • w jakich wydarzeniach branżowych weźmiesz udział?

 

Zastanów się, czym Twoje rękodzieło będzie się wyróżniać na tle konkurencji.

 

Odpowiadając sobie na powyższe pytania, zyskasz wiedzę dotyczącą wszystkich koniecznych działań, które powinnaś podjąć. To bardzo ważne, aby uświadomić sobie, że – niestety – sprzedaż rękodzieła nie kończy się na tworzeniu kartek okolicznościowych i albumów scrapbooking. Jest wręcz odwrotnie: od twórczości wszystko się dopiero zaczyna. A aby droga do sprzedaży była możliwa do przejścia, należy zaplanować poszczególne etapy podróży.

Drugie biznesowe postanowienie noworoczne scraperki

Drugim bardzo ważnym przedsięwzięciem wśród noworocznych postanowień scraperki przedsiębiorczyni powinna być chęć rozwoju. Zdaję sobie sprawę z tego, że w codziennej pracy i wśród mnóstwa różnych obowiązków trudno jest znaleźć czas i energię na szkolenia biznesowe, ale naprawdę warto. Jeśli zaplanujesz naukę już na początku roku, jest duża szansa, że uda Ci się na nią wygospodarować trochę czasu w określonym z góry terminie. Zastanów się najpierw, w jakiej dziedzinie chciałabyś się podszkolić. To może być jakaś nowa dla Ciebie technika scrapbookingowa, która pozwoli Ci poszerzyć ofertę produktową, ale możesz wybrać coś, co nie wiąże się z rękodziełem lecz z ogólnie pojmowanym prowadzeniem biznesu.

Ucz się nowych rzeczy i pozwól rozkwitać: sobie i swojej firmie!

 

Bardzo popularne są szkolenia dotyczące reklamy w internecie, albo takie związane z umiejętną organizacją czasu pracy. Pozwól sobie na chwilę refleksji i znajdź swoje słabsze strony, które będziesz chciała wzmocnić w 2022! Następnie wyszukaj dostępne szkolenia – stacjonarne lub online – i działaj!

Trzecie biznesowe postanowienie noworoczne scraperki

Trzecie postanowienie dla scrapującej bizneswoman może brzmieć: pozwól sobie pomóc. Większość z nas żyje w jakimś dziwnym przekonaniu, że nikt nie zrobi danej rzeczy lepiej niż my sami. W efekcie praca na własny rachunek to zazwyczaj znacznie więcej niż pełen etat. Brakuje nam czasu na odpoczynek, na przyjemności, na życie rodzinne. Chodzimy zestresowane, sfrustrowane i zmęczone. Czas powiedzieć stop! Uwierz, że naprawdę są rzeczy, które możesz zdelegować innym i Twoja firma od tego nie padnie!

Im więcej rzeczy zdelegujesz innym, tym więcej czasu zostanie Ci na tworzenie pięknego rękodzieła.

 

W zależności od tego, jak wygląda sytuacja finansowa Twojej firmy, masz do wyboru różne rozwiązania:

  1. zatrudnij pracownika, który będzie odpowiedzialny za określone z góry zadania – w ten sposób zyskujesz stałą pomoc, ale i stałe obciążenie finansowe w postaci wynagrodzenia dla pracownika;
  2. podejmuj współpracę dorywczo, np. w oparciu o umowę zlecenie lub o dzieło – korzystasz z pomocy i płacisz za nią tylko wtedy, kiedy naprawdę jej potrzebujesz, np. w najbardziej gorących sezonach pracy: ślubnym i bożonarodzeniowym;
  3. możesz ułatwić sobie pracę, nie rezygnując całkowicie z samodzielnego wykonywania danego obowiązku, ale korzystając z programów, aplikacji i narzędzi, które tę pracę przyspieszą i nieco zautomatyzują – masz do wyboru szereg programów i narzędzi, zarówno darmowych jak i płatnych, dzięki którym szybko wykonasz prostą grafikę (np. Canva), zautomatyzujesz prowadzenie księgowości (np. Comarch ERP), usprawnisz proces wysyłki zamówień (Apaczka) itd.

Wszystko zależy od Ciebie!

Pamiętaj, że w kwestiach biznesowych wszystko zależy od Ciebie. Jeśli jesteś osobą prowadzącą działalność gospodarczą, winy za ewentualne niepowodzenia nie będziesz mogła zrzucić na kogoś innego. Dlatego zachęcam Cię do stworzenia planu działania.

W twórczości bądź spontaniczna, w biznesie – zaplanowana 🙂

 

Nawet, jeśli jakieś nieprzewidziane okoliczności utrudnią Ci jego realizację, będziesz mieć jasno wyznaczone cele, do których postarasz się dążyć. W biznesie, w wielu kwestiach, nie ma miejsca na spontaniczne działania. Te pozostaw sobie na czas rękodzielniczej twórczości. Powodzenia w nowym roku!

3 postanowienia noworoczne scraperki – zmotywuj się i twórz!

5 stycznia, 2022

Odsłony: 0

Nowy rok jest niczym nowy rozdział książki, która zaangażowała nas emocjonalnie, a przy której pominęliśmy zapowiedź na okładce oraz powstrzymaliśmy się, by zajrzeć na ostatnią stronę. W rezultacie nie wiemy, o czym będzie ani jak się zakończy.
Rozpoczęcie kolejnego roku jest jak otworzenie zeszytu na czystej stronie. Nie zapisanej ani jednym słowem, bez planu na to, co chcemy na niej stworzyć. A może nie do końca? Możemy sobie wyznaczyć główne ścieżki, wzdłuż których chcemy podążać… i w tym niezwykle pomocne są postanowienia noworoczne w wersji dla scraperki!

Czuję, że podsumowanie masz już za sobą. Jeśli jesteś papierniczym freakiem albo wyznawczynią analogowych metod planowania, to zapewne wszystko skrupulatnie zapisałaś na kartce papieru. Jeśli natomiast wolisz takie podsumowania w wersji przeanalizowania poprzedniego roku, to zapewne już dawno to przerobiłaś. Jak wiadomo, po podliczeniu przychodzi czas na postanowienia noworoczne i o tym nowym właśnie dzisiaj porozmawiamy.

Po pierwsze – poszerz horyzont

Nie każdy musi lubić zmiany i nowe wyzwania. Jeśli nie chcesz, nie rzucaj się na głęboką wodę, tylko dlatego, że nie chcesz odstawać od innych. Czasem wystarczy zrobić mały krok do przodu i na bazie tego, co już znasz i kochasz, stworzyć coś delikatnie odmiennego.

Na przykład na co dzień zajmujesz się głównie kartkami, zaproszeniami, albumami czy exploding boxami, więc masz już praktyczne umiejętności, które możesz przekształcić, tworząc layout. Na początku jakaś baza HDF w nieskomplikowanym kształcie albo nawet płótno na drewnianym stelażu (można zakupić w wielu sklepach stacjonarnych). Do tego odrobina farby, ulubione zdjęcia i koniecznie papier oraz elementy do wycinania bądź uwielbiane przez nas kwiaty. Na koniec szczypta magii (może być w postaci brokatu, jeśli jesteś sroką jak ja) i gotowe. Później z każdym kolejnym razem dodasz coś więcej lub zmienisz format bazy. Gdy poczujesz się pewniej, zaczniesz zgłębiać temat i od tego jest już niewielki krok do mix mediowania!

Kwadratowa baza, zatrzymane wspomnienie i ozdoby – prosty przepis na LO.

 

Oczywiście layout to jedynie przykład. Tak naprawdę może to być cokolwiek, czego wcześniej nie robiłaś, a przeglądając pracę w nieznanej Ci formie, wzdychasz przeciągle. Dla jednych to jest album, dla innych box, a dla jeszcze innych przygotowanie drewnianej skrzyneczki.

Teraz bardzo popularne są LO z wykorzystaniem tamborków, które całej pracy nadają nieco inny klimat.

 

Ciekawą alternatywą jest również poszerzanie swoich umiejętności nie jedynie o techniki scrapbookingu czy decoupagu, ale na przykład o sztukę zaplatania sznurków, czyli makramę! Internet przepełniony jest poradnikami na proste sploty i pomysły dla początkujących, przy których na początku nie musisz wykazywać się żadną znajomością tematu.

Nie tylko złapie sny, ale i ozdobi dom oraz będzie wzbudzał zasłużony zachwyt.

 

Po drugie – wyżywaj się artystycznie tworząc bez planu, czyli sztuka dla sztuki

Drugie postanowienie noworoczne bezpośrednio łączy się z art journalem. To nic innego jak artystyczny dziennik. Może być pamiętnikiem, sprawozdaniem z codziennych wydarzeń bądź z konkretnej podróży albo Twoim miejscem na twórcze eksperymentowanie. Robiąc prace na zamówienie lub dla znajomych, rodziny, albo zwyczajnie dla siebie, często mamy jakiś plan działania albo chociażby pomysł. I nie ma w tym nic złego, ale w takim poukładanym procesie tworzenia, może czasem zabraknąć tej szczypty spontaniczności i braku stresu, że coś się nie uda.

Jeśli zależy Ci na zapiskach, możesz je robić w dowolnym miejscu i nie musisz się martwić, że jakoś zasłonisz dekorację. Sama zobaczysz, że taka strona nabierze wtedy tylko uroku!

 

W przypadku takiego kreatywnego dziennika wyzbywamy się wszelkich ram i granic. Pozwalamy sobie przy tym na czysty wyrzut artyzmu, który płynie nam we krwi. Myślę nawet, że można z tego zrobić własne wyzwanie, polegające na wybraniu kilku rzeczy (serwetki, wykrojniki, kwiaty, koronki, ścinki papieru) i zadaniu, że mamy z tych właśnie drobiazgów stworzyć coś pięknego. Brzmi jak świetne ćwiczenie od nas dla nas. W każdym szaleństwie jest metoda, musisz ją tylko odnaleźć w swoich ukrytych pokładach kreatywności.

Do art journala możesz używać wszystkiego, nie tylko papieru scrapbookingowego. Wszelkie ścinki, kartki poplamione kawą, washi tape, koronki oraz przeróżne stemple – nadadzą mu niepowtarzalny klimat.

 

Po trzecie- nie musisz być bohaterką! Pozwól sobie pomóc

Nauka samemu jest ważna, bo to rozwija spryt i uważność, ale warto też poprosić o pomoc kogoś, kto jest otwarty na to, by nam ją dać. Mam oczywiście na myśli wszelkie warsztaty, które zazwyczaj są płatne oraz darmowe tutoriale, których na platformie You Tube jest wiele. Czasem wydaje się nam, że w danej dziedzinie wiemy absolutnie wszystko. Myślimy, że w poszukiwaniach dotknęłyśmy wręcz dna, czując pod palcami początek wszystkiego. ALE! Może któraś ze wspaniałych dziewczyn robi swoją bazę albumową inaczej? Jest ona przy tym bardziej wytrzymała, a przede wszystkim sposób jej wykonania pozwoli Ci zaoszczędzić odrobinę czasu? A przecież dla człowieka nie ma nic cenniejszego niż czas, a dla scraperki nic bardziej upragnionego niż baza z gwarancją wytrzymałości. Moim prywatnym zdaniem, mistrzynią albumową, która dzieli się swoją wiedzą w Internecie, jest Asia.

Powyższy film jest początkiem serii, w której Asia tworzy album z jednego z Tajemniczych Pudełek od Lemoncraft.

Z czyjejś pomocy warto też skorzystać w przypadku gdy chcesz spróbować czegoś bardzo nowatorskiego lub wykorzystać ciekawe i nowe dla Ciebie techniki.

Bogate kompozycje dla wielu mogą stanowić problem i niepotrzebnie paraliżować całe ciało. Szczególnie, gdy łączymy kwiaty, z papierowymi elementami oraz z plastikowymi dekoracjami.

 

Jeśli jednak masz już ogromne doświadczenie w scrapbookingu i czujesz, że pomoc w postaci warsztatów, nie jest Ci potrzebna to mamy dla Ciebie coś nieco innego… Wyzwania, których zadaniem jest przede wszystkim inspiracja i rozbudzanie zmysłów twórczych! Przydane są szczególnie w momencie, gdy za oknem od kilku dni pada deszcz. Ty siedzisz przy biurku z ogromną chęcią do działania, ale brakuje Ci tej iskierki. Wtedy z pomocą przychodzi moodboord od Lemoncraft na dany miesiąc!

Przykładowy moodbord, wybrałam lipcowy stąd ta ślubna tematyka.

 

A tutaj jedna z prac, inspirowana klimatem mapy myśli, przygotowanej przez Lemoncraft.

 

Gdybym miała podsumować te wypisane powyżej postanowienia noworoczne trzema wyrażeniami, to byłyby to:

  • nie bój się nowości,
  • pozwól sobie na odrobinę szaleństwa
  • wypływaj na nieznane wody w towarzystwie kogoś bardziej doświadczonego.

A moje postanowienia noworoczne? Czerpanie garściami z pasji, która daje mi wytchnienie i napęd do działania. Brzmi banalnie, ale czasem gdy biegnie się zbyt szybko, można o tym zapomnieć.

Witaj na blogu

Kochamy scrapbooking, kartkowanie i wszystko co z tym związane. Jest nas dwie i wspólnie staramy się jak najmocniej przekonać Cię do twórczego sposobu na życie :-) O nas
  • Facebook
  • Instagram
  • Pinterest
  • YouTube

Wyszukaj na blogu

Pinterest

Blog pod patronatem marki Lemoncraft

logo lemoncraft

Follow

Copyright © 2022 · Theme by Blog Pixie